Będziemy aplikować po kolejne środki z programu amunicyjnego i wyciągniemy wnioski z błędów poprzedników, bo gdy skończył się proces zbierania aplikacji, to niewiele można było już zrobić - powiedział w sobotę wicepremier szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Wcześniej na platformie X szef BBN Jacek Siewiera ocenił, że decyzja KE w sprawie dofinansowania produkcji amunicji to skandal.
W piątek Komisja Europejska zdecydowała o przekazaniu koncernom zbrojeniowym 500 mln euro na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej. Ma to na celu dostarczenie większej liczby pocisków Ukrainie i uzupełnienie zapasów państw Unii Europejskiej. Według byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka z przekazanych 500 mln euro dla europejskich firm zbrojeniowych na zwiększenie produkcji amunicji artyleryjskiej, Polska otrzymuje zaledwie ok. 2,1 mln euro. Jak dodał, niemieckie firmy dostaną ok. 85 mln, a węgierskie 27 mln euro.
REKLAMA
Wicepremier pytany przez dziennikarzy o sprawę ubiegania się przez Polskę o dofinansowanie z KE produkcji amunicji czołgowej i artyleryjskiej dla Ukrainy ocenił, że w tym przypadku nie dało się już nic zrobić. Przypomniał jednak, że to nie było ostatnie dofinansowanie tej produkcji w UE.
- Oczywiście my będziemy aplikować, bo będą kolejne środki z UE na ten cel. Będziemy aplikować i wyciągniemy wnioski z błędów naszych poprzedników - stwierdził Kosiniak-Kamysz w Polsat News. - Naprawimy to - zapewnił minister.
W jego ocenie poprzednicy powinni uderzyć się w piersi i zastanowić jak zawalili i jak upolitycznili sytuację i przekaz w przemyśle zbrojeniowym i wszystkich spółkach skarbu państwa, co nie przyniosło żadnych efektów.
Wcześniej na platformie X szef BBN Jacek Siewiera ocenił, że decyzja KE w sprawie dofinansowania produkcji amunicji to skandal. Jak podkreślił, z trzech wniosków złożonych przez Dezamet, Nitrochem oraz Mesko dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4 proc. całego dofinansowania, zaś niemiecki kapitał otrzymał niemal 20 proc. dostępnej puli 500 milionów euro.
W ocenie szefa BBN „oprócz ustalenia czy zawodnicy popełnili błędy techniczne, czy zostali faulowani jeszcze przed wejściem na ring i to przez sędziego, konieczne jest natychmiastowe złożenie protestu co do wyników tego postępowania". „Jeśli tak ma wyglądać europejska solidarność, to niech nikogo nie dziwi kontraktowanie sprzętu za Atlantykiem i na Pacyfiku. To kwestie FUNDAMENTALNE" - dodał Siewiera.
Jedno jest pewne: w sprawie dofinansowania produkcji amunicji czołgowej i artyleryjskiej przez Komisję Europejską mamy do czynienia ze skandalem. Z trzech wniosków złożonych przez Dezamet Nitrochem oraz Mesko dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4% całego…
— Jacek Siewiera (@JacekSiewiera) March 16, 2024
Według niego, ewentualne tłumaczenia, że wnioski miały wady formalne nie mogą być poważne, bo zawsze oferenta można wezwać do uzupełnienia braków. „Żadne tłumaczenia, że dofinansowanie będzie jeszcze w drugiej turze nie może być zadowalające dla Polskiego Rządu. Wtedy kontrakty będą już alokowane, a Polska Armia uzależniona od zewnętrznych podmiotów" - ocenił szef BBN.
REKLAMA
Rzecznik MON Janusz Sejmej odpowiadając na platformie X na wpisy Mariusza Błaszczaka podkreślił, że to, iż wsparcie zdobywa tylko jedna polska firma, powinno być dla niego wstydem. „Oferty można było składać przez 2 miesiące od października 2023 r., a do tego programu zgłosił Pan akces osobiście w marcu 2023 r. A więc program był ogłoszony za kadencji rządu PiS!" - dodał.
Zarzucił też Błaszczakowi, że zamiast go wesprzeć „wolał urządzać w tym czasie polityczne pikniki". „Warto było dbać o nasze firmy, a nie koncentrować się na ciągłej wymianie prezesów. Dziś mamy tego efekty. Z trzech firm, jakie aplikowały do programu ASAP zakwalifikowano zaledwie jedną. To obraz jaki Pan po sobie pozostawia" - podsumował rzecznik MON.
Panie Pośle Błaszczak: grantów na produkcję amunicji mamy dokładnie tyle, ile Pan pozostawił po sobie w polskim przemyśle zbrojeniowym. To,że zdobywa go tylko jedna nasza firma powinno być dla Pana wstydem, bo oferty można było składać przez 2 miesiące od października 2023 r. a…
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) March 16, 2024
Minister aktywów państwowych Borys Budka we wpisie na platformie X ocenił, że „za zaniechania dotyczące braku grantów dla polskich zakładów zbrojeniowych Błaszczak i reszta powinni stanąć przed Trybunałem Stanu". „Wnioski do KE należało składać w okresie październik - grudzień 2023 r. Wtedy oni zajmowali się kampanią wyborczą, a potem udawali, że tworzą rząd" - dodał szef MAP.
Decyzja KE ma umożliwić europejskiemu przemysłowi obronnemu zwiększenie zdolności produkcyjnych do 2 mln pocisków rocznie do końca 2025 roku. Obecnie te moce są szacowane na nieco ponad 1 mln rocznie. Środki mają trafić dla takich firm, jak Rheinmetall, Nammo, Chemring Nobel, Hellenic Defence Systems, Eurenco i inne. Mają też pobudzić dodatkowe inwestycje ze strony przemysłu poprzez współfinansowanie, co ma przełożyć się na łączną kwotę inwestycji o wartości około 1,4 mld euro.
(PAP)